Zjazd 2005 Karkonosze/Sosnowka DW. Lubuszanin

Album 2005

Powrot do
strony glownej


Ksiega adresow
ksiazka adresow redagowana przez Darka Krawczyka


Ksiega gosci
Kliknij i wejdz, poczytaj, a moze tez zostawisz wiadomosc


moj emaliowany adres:
l.nowotny@gmx.de
W okresie od 27-go do 30-go maja odbyl sie kolejny zjazd. Rozpoczal sie, jak to mi "starzy" bywalce ale tez i glowny organizator: Mirek Pigel, ciagle powtarzaja, tradycyjnie w piatek po Bozym Ciele.
Praktycznie, bo kazdy moze z latwoscia przewidziec termin nastepnego spotkania.

Rozpoczelo sie to spotkanie jak zwykle powiekszaniem sie, na poczatku malej, przed hotelem oczekujacej grupki kolegow na dalszych przybywajacych gosci.

... te zgadywania ..., kto nastepny przybedzie? i te okrzyki: patrz, patrz!!! - to "oni", i te powitania z serdecznymi usciskami.

Nastepnie kolacja, a po niej ognisko, rozmowy, wspominki, wymiana aktualnosci, pieczenie kielbasek, piwko no i SPIEWY.
Spiewy do poznej nocy przy akompaniamencie gitar Zbyszka Idziaszka i Jurka Krajewskiego oraz wspanialej harmonii Jozka Kmity. Nastepnie nocna wedrowka (juz gdzies nad ranem) po dziwnie o tej porze "skomplikowanych" korytarzach hotelowych przy wdziecznie glosno zachecajacych dzwiekach gitary z piosenka na ochoczo i glosno spiewajacych ustach:

"DAJ MI TE NOC, TE PIEKNA NOC ..."

Ojojoj, sobota rano, juz tak pozno ???, dostaniemy jeszcze sniadanie ??? tak, ale szybko, bo Mirek juz czeka formujac piesza grupe na gorsko-lesne wedrowki, a i KONIE :~)) tez juz zajechaly :-)) - chociaz kawa ciagle jszcze na stole. (A moze to jednak kawa zajechala, a to, to te konie na stole ?-)
Po intensywnym, na te rozne sposoby, zwiedzaniu okolicy, pozniejszym obiedzie i nowych balkonowo-barowych opowiesciach, przychodzi wieczor i wraz z nim kolacja .... iiiiiiii BAAALLL.
Co prawda nadal jeszcze nie na "STO PAR" (to dzieje sie tylko co 5 lat, a szkoda !!!) ale nie mniej przyjemny.
I juz, gdzies pozna noca, mimo nadal swietnej zabawy, staje Ci sie jasne: jeszcze tylko sniadanie (znowu bardzo pozne) i obiad (tym razem jakze wczesny) i czas na pozegnanie :(((.
I jak to dobrze, pocieszasz sie zbawienna mysla, ze ... za rok BEDZIE ponowne powitanie.
...A poki co... ciesze sie bardzo z tego spotkania i razem z Ela pozdrawiamy wszystkich serdecznie.

Ela i Leszek

PS.
Drodzy, u gory a takze na prawej stronie widzicie tylko maly przedsmak impresji, ktore w sporej ilosci znajdziecie pod linkiem "Album 2005" (po lewej).
Ta, do tej pory znana juz architekture albumow tym razem troche zmienilem. Obok kazdego pojedynczego zdjecia przewidziane jest teraz miejsce na jego opis. Piszcie wiec, co Wam przez wywolane ogladaniem wrazenie badz przez konkretne zdjecie przypomniana sytuacja na mysl przynosi. Wasza, przeze mnie tak bardzo by chciana, zwiekszona aktywnosc w tym wzgledzie, uczyni wszystkim napewno tylko duzo radosci :))