Obywatel wszechswiata - Opowiesc wigilijna

 
  Strona główna

Nazywam sie Aniol. Józef Maria Aniol z rodu Kowalskich. Jestem z zawodu strózem i nie mozna mnie ani przekupic, ani zwolnic z pracy. Innymi slowy: jestem swiety. Dzisiaj wrócilem do Nieba troche wczesniej niz zwykle. Moze dlatego, ze nie bylo korków na przejsciu granicznym w Olszynie i na gwiezdnej autostradzie w okolicach Oriona. Moze dlatego, ze z niewyjasnionych przyczyn tak latwo bylo przejsc z trzeciego do piatego wymiaru, a moze wreszcie dlatego, ze dziura ozonowa stala sie od niedawna prawie tak wielka jak wszystkie dziury w skarpetkach jednego z moich ostatnich podopiecznych: dziadka Franza. Dziadek Franz zginal w Powstaniu Warszawskim. Akurat wtedy kiedy zdobywal jedna z barykad, zaciecie bronionych przez oddzial Armii Krajowej a ja próbowalem ratowac przed nadjezdzajacym Tygrysem mala harcerke z bialoczerwona opaska na ramieniu. Swiety Piotr krzatal sie jeszcze w swoich za duzych kapciach po kuchni szukajac zawziecie lodu do whisky, podarowanej mu przez jakiegos sredniowiecznego mnicha irlandzkiego. - Skad wracasz ? zapytal mruzac wielkie, wszystkowidzace, schowane za grubym szklem rózowych okularów oczy. - Z Europy. A scislej mówiac z Europy Srodkowej odpowiedzialem stajac nieswiadomie na bacznosc jak zolnierz meldujacy sie do raportu. - Aha. A co tam nowego w tej Europie ? Kobiety nadal walcza z nadwaga, mezczyzni ganiaja sie za pilka a dzieci z gumy do zucia przestawiaja sie na amfetamine ? Juz chcialem rzec: No. Na Zachodzie bez zmian, ale zaraz przypomnialem sobie o biednym Remarque-u, który ostatnio denerwowal cale Niebo posadzajac tu wszystkich o antysemickie poglady, wiec ugryzlem sie w jezyk. Caly problem polegal na tym, ze nasze Niebo stawalo sie coraz bardziej podobne do Ziemii a nie odwrotnie. Kazdy kto tu sie pojawial niewazne: jako smiertelnik po raz pierwszy czy tez Aniol regularnie wracajac z delegacji, przywozil ze soba przerózne ziemskie nawyki, zwyczaje i dziwactwa nie baczac na ich kompletny brak naczenia w wymiarze duchowej doskonalosci. Nawet porozumiec bylo nam sie od niedawna ciezko. Jedni optowali bowiem za prymitywnym angielskim, inni za tradycyjna telepatia a jeszcze inni nawet za C++. Wyobrazacie sobie ? Psalm Dawidowy w C++ !!! - Oj nie udal nam sie chyba ten caly eksperyment z czlowiekiem na boskie podobienstwo westchnal gleboko Swiety Piotr i podrapal sie po swojej ogromnej dobroci. Oni nigdy nie zrozumieja róznicy miedzy prawdziwa miloscia a apetytem na swiezo zerwane czeresnie. Pif, paf, seks, forsa i tak w kólko. Od zawsze. Mnie sie juz nie chce w nich wierzyc. - Eee, tak zle to chyba znowu nie jest próbowalem zastosowac mój zawodowy optymizm. Oni sie na przyklad teraz jednocza. W Europie. Ludzie dobrej woli... Nawet ci od Mickiewicza i Walesy maja sie zalapac. - Wiem. No i co z tego ? Wyobrazasz sobie choinke z napisem coca-cola albo kukurydziane chrupki sprzedawane przed kosciolem ludziom udajacym sie na pasterke ? - Szczerze mówiac nie, ale to sa wszystko przeciez drobnostki w drodze do celu. W drodze do nas. - A propos wigilijnych obyczajów. Wiesz, ze lubie w wolnych chwilach cwiczyc rózne magiczne sztuczki. Wlasnie przed chwila stworzylem dla Ciebie prezent rzekl Swiety Piotr, który uwielbial wrecz ironizowanie i dowcipkowanie na swój wlasny temat. Pod ogromnyn, syberyjskim swierkiem lezala mala paczuszka. W paczuszce znajdowal sie paszport. Nigdy takiego nie widzialem, ale ze na jego okladce znajdowal sie wieniec z gwiazd od razu domyslilem sie, ze chodzi o nie istniejacy jeszcze na ziemii paszport Unii Europejskiej. - Niezla falszywka..., to znaczy chcialem powiedziec niezla robota pomyslalem zapominajac, ze z niebianskiego punktu widzenia wszystko co prawdziwe, a wiec realne jest falszywe, a wszystko co nierealne i falszywe jest prawdziwe. Bardzo dziekuje, ale co ja mam z tym zrobic ? spytalem retorycznie, bo naturalnie oboje wiedzielismy co jest grane. - Wrócisz na ziemie, do Europy - i bedziesz pomagal w jednoczeniu. Niech nie narzekaja, ze i tym razem Opatrznosc im nie pomogla. Swiety Piotr nalal sobie drugiej szklaneczki whisky, która oczywiscie istocie pozbawionej ciala w zadnym wypadku nie mogla zaszkodzic na watrobe, po czym zaproponowal mi zagranie partyjki w... Czlowieku nie irytuj sie. Och, moi kochani: bycie Obywatelem Wszechswiata szczególnie zas w wigilijna noc - to naprawde strasznie fajny job.

Zapal kominek, siadz przy choince i ... przezywaj :))

 

Twoja opowiesc umieszcze tutaj tez, gdy ja przyslesz.
Zapraszam do wspolpracy i wspolnej zabawy.